Djanni'hah
Naper - 14-07-2009 19:28
Jest to moje małe opowiadanko. Jak wiecie, kiedyś zrobiłem artykuł o smokach, teraz zachciało mi się opowiadanie, więc zrobiłem.
Wstawaj, Ishtanor. - powiedziała moja siostra, Ishina. Ten ślepak, Melchior. Szybko wstałem, ubrałem się i poszedłem do Melchiora, ślepego żebraka. Miał podobno bardzo ważną sprawę do mnie, więc się pośpieszyłem. Po pięciu minutach kroczenia po Ankrahmun, znalazłem Melchiora.
Witaj, Melchiorze.
Witaj, czuję że to ty, Ishtanorze.
Tak, to ja. - odparłem.
Mam do Ciebie bardzo ważną sprawę. Dzisiaj miałem okropny sen. Król niebieskich dżinów, Gabel zostanie niedługo uwięziony przez okrótnego władcę ifrytów - Malora.
Czekaj, Gabel? Czytałem o nim trochę w bibliotece Ankrahmun. Czy to jest ten, kto wziął w niewolę Daramana?
To nie on Go uwięził, tylko dżiny go złapały. Ale to inna historia, musisz wysłuchać najpierw mojej opowieści, by dobrze wykonać misję.
I tutaj stary Melchior zaczął opowiadać.
Kiedy byłem jeszcze młody i widziałem, byłem kupcem. Nie powodziło mi się dobrze, więc szukałem alternatyw. Przypominając sobie stare opowieści ludzi pustyni - Nomadów chciałem zwiedzić Kha'Zeel, gór dzielących Tiquandę i Ankrahmun. Po kilku dniach wędrówki, spotkałem jakąś dziwną postać. Był to humanoid, lecz był też dużo większy niż najwięksi mężczyźni, i zdawał się troszeczkę unosić nad ziemią. Byłem przerażony, lecz przypomniałem sobie stare opowiadania dziadka o dżinach. Domyśliłem się że to jeden z nich, i przywitałem go tradycyjnym słowem powitania. To zadziałało. Dżin był zaskoczony, to było pewne. Dżin powiedział, żebym poczekał, i poszedł. Powiedział że nie powie, gdzie jest ich forteca, przynajmniej nie teraz. I powiedział że jeżeli chcę udowodnić że jestem godzien, muszę im pomóc w dostarczaniu rzeczy dla jego armii. Obiecałem, że będę przynosił rzeczy, kiedy będę miał, dżiny płaciły dobrze, więc byłem u nich stałym sprzedawcą. Niestety, moja żądza wzrastała bardzo szybko i straciłem rozsądek. Słysząc, że jest druga forteca dżinów, poszedłem tam. Te dżiny były niebieskie, inne od tamtych, które były zielone. Ale były bardziej miłe, i zacząłem z nimi handlować także. Lecz niestety, nie wiedziałem że pomiędzy obydwoma rasami dżinów toczyła się wojna, zmyliło mnie to, że jeden w fortecy zielonych dżinów był niebieski. Słuchy że handluję z niebieskimi dżinami doszły do ifrytów, zielonych dżinów. Ich zemsta była okropna, oślepili mnie i wyrzucili z ich fortecy - Kha'labal jako jedzenie dla skarabeuszy. Na szczęście, gdy szedłem przez pustynię napotkałem karawanę i wróciłem do Ankrahmun, niestety, nie mam wzroku...
To bardzo przykre. - powiedziałem.
Tak, ale co się stało już się nie zmieni. - powiedział Melchior.
Lecz przejdźmy do sedna sprawy, Ishtanorze. Miałem proroczy sen, przywódca ifrytów, Malor chce ukraść lampę Fa'Hradina, i podłożyć ją do sypialni króla maridów, Gabela.
Ale co to jest w ogóle lampa tego Fa'Hradina? - zapytałem starca.
Ahh... Kiedyś, gdy były wojny dżinów, król maridów, Gabel wpadł na pewen pomysł. Stworzył on magiczną lampę, w której jeżeli dżin zaśnie, nie wyjdzie nigdy. W nocy wysłannicy niebieskich dżinów skradli się do fortecy ifrytów, i podmienili lampę Malora z lampą Fa'Hradina. Gdy Malor poszedł "spać" wzięli lampę, i schowali ją daleko na północy - w skałach Uldereka. Niestety, wieki później orkowie którzy tam zamieszkali odkryli lampę, a ich król uwolnił Malora. Po czym Malor rzucił klątwę na króla orków, i wygląda jak stworzenie Verminora.
To dziwne... - odpowiedziałem.
Tak, w piaskach czasu jest wiele rzeczy, o których nie wiesz. - powiedział mędrzec.
Dobrze, podejmę się tego zadania. Ale powiedz mi, jak się nazywa to słowo powitania?
To słowo powitania nazywa się... Umm... Wyciągnij z mej kieszeni zwój, i przeczytaj co jest na nim napisane.
Wyciągnąłem kartkę papieru z kieszeni Melchiora i przeczytałem głośno
DJANNI'HAHAhh... Tak, DJANNI'HAH - odpowiedział trzęsącym się głosem Melchior.
Jutro, gdy wstaniesz z rana idź do gór na północny-zachód. Będą tam schody prowadzące do Ashta'daramai - fortecy dżinów. A teraz idź, odpocznij. Będzie cię czekać długa podróż, młody wojowniku.
Niech będzie... - powiedziałem mu z głosem zmienionym od strachu.
Poszedłem do karczmy, pogadałem o tym z moimi przyjaciółmi, lecz oni odpowiedzieli:
E tam, słuchasz tego idioty Melchiora? On nawet nie wie kiedy śpi. Przeklęty ślepak!
Po czym szybko wyszedłem z karczmy, ponieważ nie chciałem słuchać tych komentarzy. Gdy wróciłem do domu, było już późno. zjadłem kolację i poszedłem spać.
Gdy się obudziłem, stało się coś niezwykłego! W mojej szafie z ubraniami były przepiękne zbroje i szaty! Zobaczyłem też kartkę na której pisało:
Dla Ishantora, prezent od starego sprzedawcy - Melchiora.Pomyślałem skąd Melchior ma te wszystkie rzeczy, i w końcu przypomniałem sobie, że handlował z Dżinami. Musiało mu tyle zostać, a jest to bardzo prawdopodobne, bo na zbrojach było dużo kurzu. Zjadłem śniadanie, kupiłem bardzo dużo mikstur życia i many, wziąłem swój miecz i poszedłem w góry, tak jak mi powiedział Melchior. Szedłem długi czas przez piaski pustyni, i zauważyłem schody. Wszedłem w nie, i zobaczyłem monstra z kamienia. Zabiłem je szybko i zauważyłem drzwi. Wszedłem do nich i ku moim oczom ukazał się niebieski dżin. Stał bokiem do mnie, i mnie nie zauważył.
DJANNI'HAH - Powiedziałem.
Whoa? Znasz słowo. Imponujące! Ale gdzie są moje maniery. Jestem dżin Umar, a ty jak się nazywasz człowieku?
Jestem Ishtanor, Melchior mnie wysłał ponieważ mówi że ma prorocze sny i królowi Gabelowi może stać się coś okropnego...
Melchior? - zapytał zdziwiony dżin.
Tak...
On jeszcze żyje? Nie widziałem go od kilkunastu lat... Sprzedawał nam rzeczy z zewnątrz, dopóki nie straciliśmy z nim kontaktu.
Ifryty wydłubały mu oczy... - powiedziałem cicho.
Ifryty? To on w ogóle był u ifrytów? A to zdrajca... A ja go tak lubiłem... - powiedział rozwścieczony Umar.
To nie tak jak myślisz. Melchior myślał, że nie ma wojny między wami, że się skończyła. Myślał tak, ponieważ widział w fortecy zielonych dżinów jednego z was!
Wierzę ci człowieku. Ale po co ty w ogóle tu jesteś? Ahh... Prorocze sny Melchiora...
Tak - odpowiedziałem
Dobrze, ale musisz przyrzekać, że jesteś oddany królowi Gabelowi i nigdy nie wkroczysz na terytorium ifrytów, chyba że chcesz je zabić. Przyrzekasz? - powiedział bardzo poważnym głosem dżin
Przyrzekam! - krzyknąłem.
Od tej chwili możesz wstąpić do Ashta'Daramai.
Żegnaj! - powiedziałem do dżina
Żegnaj - odpowiedział
Ahh... Człowieku, zapomniałbym ci powiedzieć. Jeżeli chcesz coś dla nas zrobić, musisz najpierw nam pomóc w kilku sprawach. Idź do Bo'quesa, on podobno czegoś potrzebuje! - krzyknął dżin.
Rozumiem! - odpowiedziałem.
Szedłem przepięknymi salami dżinów, gdy doszedłem do kuchni. Był tam jeden dżin.
DJANNI'HAH! - Powiedziałem
DJANNI'HAH - Odpowiedział mi trochę "gruby" dżin.
Czy ty jesteś Bo'Ques? - zapytałem
Tak to ja, słyszałem o tobie od Umara.
Umar mówił mi, że potrzebujesz pomocy, czy mogę być przydatny?
Ohh... W samą porę jakiś dobry człowiek. Moja książka kucharska jest prawie skończona, tylko potrzebuję parę krasnoludzkich przepisów... Czy mógłbyś wziąć kopię lub oryginał książki kucharskiej z miasta krasnoludów... Umm... Kazdoron?
Kazordoon. - powiedziałem
Uch... Tak. Jak się żyje tak długo w fortecy to zapomina się o takich rzeczach. - uśmiechnął się Bo'Ques.
Przyniosę ci tą książkę. - powiedziałem
Wyszedłem z fortecy i wróciłem do Ankrahmun. Szybko poszedłem do swojego domu, bo pamiętam że miałem tam jedną książkę kucharską z Kazzordoon, lecz było już późno, i poszedłem spać. Gdy leżałem w łóżku myślałem o tym co jutro będzie, czy będę musiał walczyć z okropnymi ifrytami i o różnych rzeczach. Z rana znowu poszedłem do fortecy dżinów. Pozdrowiłem Umara i poszedłem do Bo'Quesa.
Witaj! - powiedział pierwszy.
Witaj, Bo'quesie. - powiedziałem pewnym głosem
Masz książkę kucharską o którą prosiłem?
Tak, przyniosłem ją. Trzymaj. - i w tym momencie dałem książkę kucharską dżinowi.
Dziękuję. A w nagrodę, zrobię ci jedną z moich pysznych dań. Nie pożałujesz! Kuchnia dżinów jest pyszna. - powiedział dżin.
Z chęcią, nie jadłem dzisiaj śniadania. - powiedziałem, i zaczęło mi burczeć w brzuchu.
Bo'ques naprawdę był dobrym kucharzem. Zrobił baraninę w sosie własnym w tylko pięć minut! Zapytałem go:
Jak szybko potrafisz zrobić takie danie? Przepyszne!
Dżiny potrafią wszystko. To tylko trochę magii. - powiedział dżin śmiejąc się.
Dziękuję ci Bo'Quesie. Czy jest ktoś komu mogę pomóc? - zapytałem
Tak, Fa'hradin potrzebuje podobno pomocy.
W takim razie dziękuję, i żegnam. - powiedziałem.
I tak wiem że wrócisz po więcej. - roześmiał się dżin
Poszedłem więc po kolejną misję do generała Fa'hradina. Zauważyłem jakiegoś innego dżina, z mieczem w ręce. Poczułem że to on, i zapytałem:
Ty jesteś Fa'hradin?
Tak, to ja. A ty jesteś ten, kto pomógł Bo'quesowi, tak?
Tak, to ja. Bo'ques mówił, że macie jakąś misję dla mnie.
Miał rację... Mamy szpiega w fortecy zielonych dżinów. Jest to dżin, którego na jakiś czas został zmieniony w szczura. Ma on dla nas ważny raport zwiadowczy, musimy go mieć! Hasło jakie masz mu powiedzieć to PIEDPIPER. Masz ser, daj mu go. Rata'Mari to prawdziwy łakomczuch.
Dobrze, ale skąd mam wiedzieć jak dojść do tej fortecy?
Zaraz zobaczysz... Stań za mną.
I nagle mnie olśniło, wiedziałem gdzie jest ta forteca, i gdzie jest Rata'Mari.
Tylko uważaj, ifryty i zielone dżiny nie są takie jak my. Są groźne, najlepiej się skradaj. Poszedłem do fortecy zielonych dżinów, skradałem się tak cicho, że nawet jeden dżin mnie nie usłyszał! Doszedłem bardzo łatwo do szpiega. Powiedziałem:
PIEDPIPER!
Witaj... Tylko bądź cicho! - powiedział Rata'Mari.
Masz raport?
Tak, dam ci go za ser! Hi hi. - powiedział złośliwym głosem dżin.
Dałem mu ser, a on dał mi raport. Po powrocie musiałem z tyłu zabić jednego ifryta, lecz wiedziałem, że czynię dobrze. Wróciłem i dałem raport Fa'hradinowi. Skierował mnie on do króla - Gabela.
Powiedziałem królowi.
DJANNI'HAH królu! - krzyknąłem.
Witaj, słyszałem o twoich czynach dla mej rasy. Lecz jest jeszcze jedna misja do zrobienia. Z raportu Rata'Mariego wiem, że Malor chce zrobić to samo, co ja jemu! To nie do dopuszczenia! Weź lampę z skał Uldereka i podmień ją z lampą Malora. Wróć do mnie gdy to zrobisz. Teraz żegnaj, nie mam wiele czasu.
Tym razem mi się poszczęściło. Mój kolega z Ab'Dendriel ma tą lampę. Wysłałem mu list by mi ją przysłał. Paczka doszła dwa dni później. Poszedłem do fortecy zielonych dżinów i zabiłem bardzo dużą cżęść z nich. Dotarłem do sypialni Malora i podmieniłem lampy. Wróciłem do Gabela.
DJANNI'HAH!
Witaj, czy zrobiłeś to, co ci kazałem?
Tak, podmieniłem lampy, Malor będzie uwięziony na wieki.
TAAK! - krzyknął Gabel.
W końcu w naszej rasie zapanuje spokój. Wojna skończy się w parę dni, gdy ifryty nie mają lidera. Zostaniesz zapamiętany na wieki! Bądź pozdrowiony Ishtanorze! - powiedział dżin
I w tym momencie obudziłem się z mojej własnej lampy podpisanej jako Balt'Dartanai. Domyśliłem się że to wszystko był sen.
Ehh... Ta moja wyobraźnia - pomyślałem.
A więc przyjacielu...
DJANNI'HAH
Arth - 14-07-2009 19:30
Tekst ogółem jest w porządku ale jest kilka "baboli" utrudniających czytanie.
8/10
Anorien - 14-07-2009 19:30
Wszystko ok.. interpunkcja itp. zamiast , dawałeś kropki ale ogolnie może być :) ciekawe co masz z polskiego 7/10
Guard - 14-07-2009 19:36
SkarabeuszyKontaktuNie ma myślników przy dialogach.
Shirgo24 - 14-07-2009 19:46
Nie podoba mi się... Zrobiłeś to bardzo estetycznie, lecz mi się fabuła niepodoba... +2/5
Deser11 - 14-07-2009 20:01
Mało błędów, jednak mogłeś przeczytać po napisaniu byś je zauważył.
Mi się podoba :D
danio652 - 14-07-2009 20:42
Mało błędów, ciekawe, ale trochę nie estetycznie/przez to ciężej się czyta/. 4/5
kubi_95 - 14-07-2009 20:53
Musze Powiedzieć,nawet nawet...
Jest Parę błędów,
7.5/10
Plachurox - 14-07-2009 22:05
Fajna historyjka oby takich więcej Gratuluję!!
Mirotu - 14-07-2009 22:17
Kilka błędów, ogólnie fajna lekturka :)
Pitrosk - 14-07-2009 22:43
narzekacie :)
mi się baaardzo podoba, może dla tego ze lubię Dziny :)
9,5/10
Xeroson - 15-07-2009 00:13
Widzialem co napisałeś o dragach ale to jest duzo lepsze. Lubię ciekawe opowiadania i historię do gier. Powodzenia w dalszym pisaniu :d jakbyś szukał tematów moge pomóc
Naper - 15-07-2009 08:55
Btw.
95% tego jest oparta na fabule tibii.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbetaki.xlx.pl