Bitwa o Ab'Dendriel
DaNcE - 01-05-2009 21:31
To moje 1 opowiadanie więc nie krytykujcie mnie tak ostro :]
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Był rok 34 po śmierci ostatniego imperatora z dynastii She-Mort władającego metropolią Drefii. Chaos zapanował na głównym kontynencie, ponieważ żadna z ras nie bała już się interwencji ze strony kapłanów śmierci z pustynnego lądu. Król orków Hruwek, zamieszkujący w swej fortecy na północ, od pogrążonych w ciemnościach labiryntów Kazordoonu, porozumiał się z cesarzem Markwenem XIX najbardziej wojowniczą istotą władającą rasą minotaurów. Razem spisali demoniczny pakt, którego celem było zburzenie wszystkich twierdz elfickich oraz zabicie każdego żyjącego na tym lądzie elfa. Obaj władcy nadzwyczaj obawiali się ogromnej energii magicznej drzemiącej w przedstawicielach najwyższej rady elfów – kasty Senath, która mogła zagrozić ich ekspansji na coraz to nowsze krainy Tibii. Pierwszym ich celem było zniszczenie ostatniego bastionu elfów w północnej części kontynentu, miasta Ab’Dendriel. Zjednoczona armia dążąca do świętej osady elfów, rozbiła swoje obozowisko w cieniu góry wulkanicznej Kazordoonu. Liczyła dziesiątki a nawet setki tysięcy bestii.
Gdy ziemię spowił złowrogi mrok, sprzymierzeni rozpoczęli atak na miasto. Do ofensywy rzuciły najróżniejsze plugawe istoty, od wojennych lordów, przez gwardie minotaurów, kuszników, najróżniejszych odmian wojowników na zwykłych orkach skończywszy. Jedynie elitarni magowie minotaurów oraz kilku szamanów pozostało w obozie. Ich czarna magia nie przynosiła żadnych skutków na ziemi zdominowanej przez elfy. W mieście został podniesiony alarm. Kilkoro członków kasty Senath wystawiło jedynie stacjonującą w mieście garstkę wykwalifikowanych wojowników oraz wszystkich mężczyzn zdolnych do obrony, sami zaś stanęli na murach warowni by walczyć razem z nimi. Orki i minotaury rzuciły się w pędzie na miasto. Zdawało się że zmiażdżą swoją ilością tak niewielką armię elfów. Jednak, Elfy Senathu zwane inaczej Arcanistami świadome ogromnego zagrożenia nie tylko dla nich, ale dla całej ich rasy rozpoczęły bronić swój lud używając swych nadprzyrodzonych mocy jakich nauczyli się podczas całego swojego życia. Gdy najeźdźcy zbliżyli się na odległość strzału z łuku, stojący na murach zaczęli wypowiadać niezrozumiała dla zwykłego śmiertelnika słowa – „exevo flam hur..., exevo gran vis lux..., adori vita vis....” Po tych słowach ciemność wokół miasta przeszył promień, jaśniejącej czystej energii. I nagła śmierć zapanowała w szeregach nacierających minotaurów, a całą okolicę przeszył jęk i wycie konających istot. Inkantacja czaru zaczęła się powtarzać. Co chwilę na ziemie upadały zmasakrowane energią dziesiątki ciał nacierających. Armia sprzymierzonych zderzyła się z linią obrony elfów. Już nic nie dało się słyszeć. Szczęk broni. Skowyty i jęki umierających zagłuszyły komendy zdesperowanych dowódców. Elfy nie mogły dalej powstrzymać ataku, były miażdżone przez napór ogromnej ilości orków.
- Panie! Nie mamy szans! – zawołał Nehret, jeden z młodszych arkanistów broniących
miasta – Ratuj nasze żony i dzieci!
- Niech spełni się wola pradawnych – powiedział w spokoju Anretes, najwyższy przedstawicie z północnej rasy arkanistów – Starajcie się powstrzymać atak tak długo jak tylko zdołacie!
Sam zaś udał się szybkim krokiem na główny plac miasta do zgromadzonych tam kobiet, oraz innych istot niezdolnych do walki, by przygotować ich do tego co miało nastać. W tym samym czasie na murach obronnych, arkaniści połączyli swoją magię i wydali z siebie jeden wspólny okrzyk: - „Utamo mas vita!”
A całe miasto wraz z wszystkimi budynkami i żołnierzami walczącymi przed murami okryło się przedziwną, błękitną błoną. Była cienka jak nić pajęcza a wytrzymała niczym zbroja wykonana z zartagilu. Od tej chwili arkaniści stali się nieodłączną częścią owej zapory – słabli bądź umacniali się wraz z intensywnością nacierania na nią. Widok tak rzadkiego zjawiska wzbudził ogromne przerażenie wśród sprzymierzonych. Nie trwało to jednak długo. Oblężenie znów się rozpoczęło i to z większą siłą niż przedtem. Tysiące mieczy, toporów, kijów i wideł próbowało przebić zaporę.
- Parpeth batuk!– rozległy się okrzyki dowódców – Kaplar!
Chwila ciszy... Z posępnego mroku nocy wyłoniły się nagle tysiące strzał i bełtów lecących w kierunku miasta. Uderzyły w magiczną ścianę. Nehret upadł na ziemie pod wpływem tak silnego, nieustającego ataku. Nie był w stanie nadał podtrzymywać osłony. Poczuł w ustach ciepłą ciecz. Krew... W oddali znów usłyszał złowrogi okrzyk: „Kaplar!” Sytuacja miała się powtórzyć. Usłyszał świst, po czym leżąc i nie mając sił na powstanie, gorzko zapłakał. Strzały ponownie uderzyły w zaporę. Rdzeń kręgowy zaczął wrzeć od nieustającej siły szargającej ciałem konającego elfa. Podniósł rękę w konwulsyjnych drgawkach. Może jeszcze chciał coś powiedzieć, wskazać? Skonał. Gdy tylko duch Nehreta opuścił jego ciało, reszta arkanistów podobnie jak on upadła na ziemie.
Sytuacja była przesądzona. Jakże ta magiczna ściana, która była ich ostatnia nadzieją mogła zostać podtrzymana przez trzech magów, skoro czterech z trudem ją utrzymywało. Atak nie ustawał. Arkaniści pogrążeni w agonii, ostatnimi siłami robili co mogli by siły zła nie zniszczyły ściany energii. W tym samym czasie, Anretes najstarszy arkanist przebywał na głównym placu wraz ze zgromadzonymi tam elfami. Wszyscy stali w ciszy, nasłu~~~~ąc dochodzących zza murów odgłosów walki. Anretes wiedział że jego czas dobiegł końca, a cały lud zginie tej nocy. Nagle, usłyszał ogromny huk dobywający się jakby z nieba. Magiczna osłona została zniszczona. Na murach Ab’Dendriel leżało teraz nie jedno ale cztery martwe ciała elfickich magów. Wroga armia w kilka chwil zabiła niedobitki wojsk elfów i rozpoczęła niszczenie wielkich stalowych wrót prowadzących do miasta. Ostatni arkanist wiedział, że nie zostało im wiele czasu. Spojrzał na wokół zgromadzonych, na smutek, strach, cierpienie i ból malujące się na ich smukłych twarzach. Nie powiedział nic. Wziął lodowy sztylet z postumentu, przymknął oczy, upadł na kolana i jakby z nutą zwątpienia wbił sobie go w klatkę piersiową. Wszyscy patrzyli na to ze spokojem i zadumą. Magiczne ostrze natychmiast znikło, a z rany zaczęło wydobywać się blado niebieskie światło. Światło, które z chwili na chwile stawało się coraz mocniejsze, aż rozlało się po całym jego ciele i wytrysnęło ku górze niczym fontanna. Uformowało się w błękitny słup spadający na całe podwyższenie na którym leżał martwy Anretes. Niebywałą niezwykłość i harmonię tego zdarzenia zakłócał jakby ponaglający hałas wyważanej bramy. Lecz nikt nie wpadał w panikę. Wręcz przeciwnie, z dumą ale jednak ze smutkiem elfy zaczęły śpiewać swoją pieśń. Delikatną, niczym motyle lecące w letnie popołudnie a zarazem donośną i słyszalną jak grzmot piorunów Banora. Pieśń, która wyrażała ich nadzieję na życie po śmierci. Na to, że gdy zginą, odrodzą się w nowym, lepszym świecie. Gdzie nikt nie będzie musiał zadawać sobie trudów i cierpienia codziennego życia. I tak śpiewając tą, jakże niezwykła melodię, elfy zaczęły wchodzić w strumień błękitnego światła. Jeden po drugim wyciągnęli sztylet, ukryty w połach ich płaszczy i wbijali go sobie w serce. Matki zabijały swoje dzieci. Starcy prosili innych by im pomogli w dokonaniu tego czynu. Robili to zachowując spokój ale jednak w pośpiechu, ponieważ każdy z nich obawiał się śmierci z ręki orka. I tak hymn śpiewany przez nich, zaczął stopniowo cichnąć a podwyższenie na , którym te niewinne istoty zaczynały wędrówkę do innego świata zalał się krwią. Czerwona ciecz spływała strumieniami z kamiennych płyt, po czym wsiąkała w wilgotną i żyzną glebę otaczającą plac. Wydawało by się że ziemia pragnie tej krwi, gdyż tak łapczywie wyłapywała każda jej kroplę. Śpiew w końcu ucichł. Przeraźliwy trzask przesył prawie puste miasto. Niezniszczalne dotąd wrota uległy presji najeźdźcy. Dzikie hordy, brudnych i przerażających istot wtargnęły do miasta. Plądrowały domostwa, łupiły pałace, niszczyły sztukę tak pielęgnowaną od kilku tysięcy lat. Wszystko obróciło się w jednej chwili w pył. Czarny dym palących się budynków i drzew unosił się nad miastem bólu. Jednak i te haniebne czyny nie przyniosły walczącym sytości w swych poczynaniach. Żądały więcej! Złość ich wzrosła gdy ujrzeli miasto opustoszałe. Zamiast kilku set bezbronnych elfów znaleźli tylko ich ciała. Hruwek i Markwen XIX żeby zaspokoić potrzeby buntującej się armii, zarządzili przeszukiwanie miasta. Zdumieli się wielce gdy wojownicy w walącym się mieście, uznanym przez nich za opustoszałe odnaleźli kilkaset młodych elfijek.
Kapłanki ze świątyni! Dlaczegóż nie zrobiłyście tego co reszta waszych braci i sióstr? Dziewice, święte istoty, reguły przybytku zabraniały im odbierania życia nawet w tak dramatycznych przypadkach. Nie złamały tych reguł. Lecz jakże większy ból i cierpnie ich teraz czeka niż ból który spotkał resztę ich ludu. Nagie, zostały przywiązane do ołtarza świątyni gdzie orki i minotaury uczyniły z nich swoje nierządnice. Która kobieta wytrzyma gwałt przez kilkutysięczną armię? I kolejny raz krzyk przepełnił mury świątyni, i niczym uciekająca łania wydobył się na zewnątrz i pobiegł przez najbliższe krainy obwieszczając światu że kapłanki zostały zhańbione. Umierały w męczarniach i bólu. Gdy tylko wyzionęły ducha ich ciała bezczeszczono a do ołtarza przywiązywano kolejne niewiasty. Tak umierały ostanie przedstawicielki rasy elfów w niegdyś świetnym i znanym w całej tibi mieście Ab’Dendriel.
W końcu nastał świt. Promienie słońca zaczęły pieścić swym dotykiem ostre krawędzie ruin miasta, a właściwie sterty gruzów. Na cóż komu to było? Nawet orki i minotaury skończyły swoją nocną orgię i wróciły wraz z łupami do swoich fortec. Ich nienawiść do elfów została zaspokojona na jakiś czas, kosztem kilku tysięcy istot. Budzący się do życia świat zapomniał już o tragedii jaka odbyła się w wielu sercach mieszkańców miasta tej nocy. Jednak krew wylana podczas tak nie równej walki nie poszła na marne. Poniosła ona wraz z tą opowieścią wiadomość jak ważny w życiu każdej istoty jest honor i odwaga. Chociaż kto wie, może jakaś zagubiony człowiek, krasnolud, bądź elf zobaczył walkę o Ab’Dendriel i zdąży obwieścić to innym elfom by przygotowały się na pomszczenie ich braci , bądź obronę o własny dom...
Anianusz - 01-05-2009 21:36
ok to tak jak na 1 raz całkiem całkiem
ale za dużo tekstu jest go tak duzo ze odechciewa sie czytac
za malo obrazkow obrazki sprawilyby ze tekst bedzie przyjemniejszy i lepszy wizualnie
to uwagi przed przeczytaniem zaraz napisze po
Lysy144 - 01-05-2009 21:49
Bardzo fajny tekst ale to co Pan up obrazków brakuje teks był by lepszy z wyglądu i lepiej by się go czytało
Squeez - 01-05-2009 21:50
Naprawdę niezłe, up jeśli to dla ciebie dużo to nie da się napisać czegoś fajnego w 10 linijkach (przykładowo) :o
danio_155 - 01-05-2009 21:52
Fajne ;p 5/5 tylko szkoda że jakiś obrazków nie ma.
DaNcE - 01-05-2009 22:25
Dzięki za pochwały i krytykę :]. Jestem w trakcie pisania drugiego opowiadania bo mi się to spodobało ;]. To akurat skopiowałem bo od dawna miałem je na dysku, bo mi neta odcięli to napisałem coś...
Droid - 01-05-2009 22:39
Za dużo tekstu po pewnym czasie zacząłem mylić linijki :)
troch zdjęć trochę pogrubień tekstu tu i tam i będzie wspaniale :-)
całkiem całkiem :-)
Guard - 01-05-2009 22:39
Super opowiadanie, oby takich więcej.
AlanStabla - 01-05-2009 22:52
za~~~iste opowiadanie chyba zaczne krecic film :P gra ktos na elysi ? czeba aktorow zebrac :D
Mentos - 01-05-2009 23:37
No nawet, nawet ;) Trochę błędów interpunkcyjnych, ale przeżyje ;D Czytając pięknie sobie wszystko wyobrażałem... Tak 3D... A jak napisałeś "Tibia" to mi sie pixele pojawiły xD Dziwne. 7/10
Vinci - 02-05-2009 00:17
Nie mam słów... nie potrzebuję niczego więcej ;) Dzięki! Czytałem to tak, jak prawdziwą, dobrą książkę ;-)). Jedyny minusik, to czemu takie krótkie? :D Mówią, że co za dużo, to nie zdrowo, ale jestem pewien, że to nie jest dobre w tym przypadku, ba, to jest fatalne powiedzenie ;). Więcej! Jestem Twoim fanem.
Hakashi - 02-05-2009 00:50
swietne, nic dodać-nic ująć... co do bledow, zauwazylem tylko jeden, interpunkcyjny... Swietne, pisz wiecej, koniecznie o bitwach!!!
Ziomqu - 02-05-2009 08:13
wyszlo Ci to opowiadanko nawet tylko jak up reszta czytelnikow pisala powinienes dodac obrazki itp pozdro :)
Bacardi - 02-05-2009 09:47
spójny tekst, przyjemnie się czyta, ciekawe dam 10/10 :)
Virek - 02-05-2009 10:11
Obrazki? Po co komu obrazki?
Za dużo tekstu? To do szkoły!
Książek nigdy nie czytaliście? :rolleyes:
Poza nielicznymi książkami i tymi dla dzieci raczej obrazków się nie uświadczy.
BTW.
Opowiadanie cudowne. :D
Jakbym film oglądał. ;)
DaNcE - 02-05-2009 10:16
Dzięki Virek , ty mnie rozumiesz :D.
Pchiller666 - 09-05-2009 21:03
Mnie osobiście się bardzo podoba :)
Tatar - 09-05-2009 21:11
Przyznam, że naprawdę niezłe.
Karateka - 09-05-2009 21:39
trochę słabe to nie ma tych emocji które są w każdym opowiadaniu ..
Bell. - 09-05-2009 21:43
O mój boże! Tekstu za dużo?! Mało obrazków?!
Czy wy chodzicie do przedszkola? oO' Chciałabym widzieć, w jakich to "Męczarniach" czytacie lektury szkolne, bo z własnej woli raczej po książki nie sięgacie, skoro tekst od DaNce był "taaaaaki długi!"
Nie mam więcej słów.
Zatkało mnie tamtymi wypowiedziami. oO
@ Opowiadanie.
Kurczę, podobało mi się! Pierwsze opowiadanie na tej stronie, które naprawdę przykuło moją uwagę, wiesz? xd Wiele ładnie dobranych zdań, których niewiele osób potrafi tu tak układać. Tekst z pewnością wyróżnia się ponad wszystkie i czekam, aż napiszesz coś więcej. ^^
@ up.
Zabiłeś mnie.
Wyjdź i zamknij drzwi, jak nie znasz się na literaturze!
Idź poczytać Harry'ego Poterra, jak chcesz akcji.
kubi_95 - 09-05-2009 22:03
no i kolejne opowiadanie to jest jak świńska grypa łatwo zaraźliwe,o kurka domnie sie tez dobiera nie niedam sie! a i Gz opowiadania naprawde Cool
bednielo - 09-05-2009 22:07
No jak na pierwszy raz to calkiem niezle.
Justynka - 09-05-2009 22:23
Genialne :) nawet błędu żadnego nie wyłapałam! :D
A po co obrazki? Czy w jakiś książkach (oprócz takich na poziomie 3 klasy podstawówki) są jakiekolwiek obrazki? ;|
Jakbyście chociaż z raz przeczytali jakieś książki co mają po 500 stron to byście nie narzekali, że długie!
Za długie?Nie ma obrazków? Nie czytaj! Mniej głupich komentarzy będzie przynajmniej :)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbetaki.xlx.pl